Zastanawiam się nieraz jak się żyło naszym przodkom w czasach kiedy jedynym surowcem było drewno i tylko z niego kiedyś tworzono wyroby. Ich domy były drewniane, biżuteria drewniana, sprzęt domowy drewniany, nawet drewniane zabawki. Czy tego nie było za dużo? Czy nie potrzebowali oni odskoczni od tej rzeczywistości? Czy to im się nie nudziło? Myślę, że raczej nie. Myślę, że raczej byli do tego przyzwyczajeni, przecież oprócz tych swoich drewnianych wyrobów nie mieli nic innego, niczego innego nie znali, więc do niczego takiego ich nie ciągnęło. Jednak zastanawiam się czy to życie w otoczeniu drewnianych przedmiotów nie wpływało w jakiś sposób na ich psychikę. Przecież od przepychu jakiejś rzeczy, jakiegoś materiału we współczesnym świecie roi się w oczach, boli głowa. Jednak chyba im to nie przeszkadzało. Byli chyba zadowoleni z tego co mają. I może tak było im dobrze? Może im to wcale nie przeszkadzało? Może… Nie mamy pewności i na pewno już nie będziemy jej mieli, bo przodków już nie ma.