Urządzam się

Nabyłam drogą kupna mieszkanie. Nie jest to pałac, ale składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. I jak typowy nuworysz mam enegrie i pomysłów milion na jego urządzenie. I w dodatku dysponując kasą na ich zakup szukam takich, które jednocześnie będą ładne, wygodne no i zgodne z moim temperamentem. O ile regały na tysiące książek załatwić muszę ze względu nie na wygodę, ale na wygląd i możliwość rozbudowy. Bo książek, jak niektórym problemów przybywa z każdym miesiącem. Szafy na ubrania to kwestia i wygody. I estetyki. I nowoczesności rozwiązań technicznych. Od lat zakochana jestem w zabudowach, które choć trochę będą pełnić funkcje garderoby. W poprzednim moim mieszkaniu udało mi się taką zabudowę stworzyć z pomocą i wyobraźnią pana Jarka.A teraz w tym moim zaczynam się martwić, czy się uda. Fajne jest, wysokie bo 3,20 m ale powierzchnia niewiele ponad 50 m2. No i wyobraziłam sobie zabudowę. Pan Jarek przyszedł, pomierzył. Pokiwał głową nad pomysłem blondynki. Obiecał, że się odezwie. Nawet dał cień nadziei, że będzie ładna. Ale przy okazji wspomniał o pozostałych meblach. A jakie pani chce fotele, sofę czy kanapę? Tu niestety koncepcji zero. A pan Jarek z uśmiechem powiedział, że ma kolegę, który robi fajne meble tapicerowane nowoczesne, łączące style PRL-u z nowoczesnym wzornictwem. Pokazał próbki na zdjęciach. O ła! Cudne. Kupuję! Meble tapicerowane nowoczesne. Z nutka nostalgii…